We can't find the internet
Attempting to reconnect
Something went wrong!
Attempting to reconnect
Access AI content by logging in
Każdy coaching, każde szkolenie zaczynam od tych elementów, które rządzą naszym zachowaniem na poziomie nawet nie podświadomym - ale wręcz biologicznym.
Po pierwsze rządzi nami Zasada Homeostazy - czyli przywracania równowagi. Co jest tą równowagą - inna sprawa, mówimy tu o elementach tak różnych jak pH, temperatura ciała, metabolizm, poziomy hormonów czy enzymów ale i to co nazywa się popularnie "osobowością" czy "strefą komfortu". W skrócie - bardzo źle znosimy poczucie braku kontroli i nierównowagi.
Po drugie rządzi nami Zasada Przyjemności - Freud ją tak nazwał a mi się ta nazwa podoba, więc używam. Chodzi o to, że uciekamy od bólu i dążymy do przyjemności czy rozkoszy. Co jest tą przyjemnością, rozkoszą i bólem - jak już się domyślasz - to oddzielna historia. W trybie domyślnym, jako, że jesteśmy gatunkiem, który nie lubi ryzyka i obawia się straty (patrz Zasada Homeostazy) przyjemność oznacza mniejszy ból a nagroda oznacza NIE bycie ukaranym. Prościej - dla większości "przyjemność" to mniej cierpienia.
Trzecim elementem jest Zasada Warunkowania - i odnosi się do warunkowania klasycznego, czyli wracamy tutaj do omawianego już przeze mnie Pawłowa i jego śliniących się psów. Wyrabiamy sobie - w sumie nazbyt optymistycznie to napisałem, sorry - wyrabiane są nam automatyczne skojarzenia. Rzecz bardzo wygodna, bo można pozostać w pół śnie i nie myśleć. Więc działamy na zasadzie prostych skojarzeń. Typowy przykład: zielone światło - można; czerwone światło - nie można. Wszystko jest warunkowaniem, bo robiąc coś albo wzmacniasz warunkowanie już istniejące (kolejny papieros) albo zaczynasz wyrabiać nowe (klinowanie z rana po ciężkim meczu Euro).
Przy okazji Zasady Homeostazy lubię mówić o niej jako o Potrzebie Kontroli - potrzebie biologicznej, dodajmy. Mało to popularne, bo jesteśmy warunkowani (patrz Zasada Warunkowania) do tego, że kontrola jest zła, że to inni, ci duzi ją mają - a my nie jesteśmy od tego, żeby kontrolować, tylko od tego, żeby pokojowo współistnieć z naszymi towarzyszami (nie, wróć, nie ma już przecież towarzyszy...) - więc z naszymi współpasażerami w tej podróży zwanej życiem.
Bo widzisz - celem każdego celu jest chęć zwiększania (lub utrzymania) kontroli. Tako rzekł Hyatt a ja za nim wziąłem i powtórzyłem. Ale tylko ze 394 razy! Nie dowierzasz? OK. Po co to czytasz? Chcesz się czegoś dowiedzieć, nauczyć? A po co chcesz się dowiedzieć i nauczyć? Żeby zwiększyć swoją percepcję kontroli nad życiem, nad sytuacją, nad ............ <--- se wstaw co chcesz. Mówisz, że czytasz bo się nudzisz, albo jesteś tu przypadkiem? OK. Więc skoro się nudzisz, czytasz by zwiększyć kontrolę nad swoim stanem wewnętrznym: nudzić się mniej a może nawet czymś zainteresować.
Poprzestańmy nad tym że, jak mawia Charlie Munger: "Ja Ci coś powiem a Ty się z tym zgodzisz, bo Ty jesteś bystry i rozsądny a ja mam rację." No więc celem każdego celu jest zwiększenie kontroli.
Wspomniany Charlie Munger, którego można śmiało nazwać współczesnym geniuszem, uwielbia kolekcjonować psychologiczne błędy poznawcze - a potem wykorzystywać je do zarabiania pieniędzy inwestując czy prowadząc swoje biznesy. Jednym z nich jest Efekt Krugera-Dunninga (nie mam pojęcia dlaczego tylko w Polsce zamieniono ich nazwiska miejscami, bo wszędzie nazywa się to Efektem Dunninga-Krugera - ale u nas wiele rzeczy jest popierdolone, nie poradzisz). Efekt ten mówi nam - upraszczam to tutaj nieco: że matoły przeceniają swój poziom umiejętności i zdolności (nawet nie wiedzą, ile jeszcze nie wiedzą) natomiast ludzie kompetentni niedocenianą swoich możliwości i umiejętności.
Jeśli zauważyłeś, że tam gdzie chcesz się spełniać głupsi od Ciebie są dużo dalej a Ty wciąż uważasz, że musisz się douczać - to właśnie Efekt Krugera-Dunninga. Ich ignorancja daje im ogromną siłę, bo najzwyczajniej na świecie nawet nie wiedzą, ile nie wiedzą - co sprawia, że mają wrażenie, że wiedzą wszystko. Co zgrabnie podsumował Mark Twain:
My,
Po pierwsze rządzi nami Zasada Homeostazy - czyli przywracania równowagi. Co jest tą równowagą - inna sprawa, mówimy tu o elementach tak różnych jak pH, temperatura ciała, metabolizm, poziomy hormonów czy enzymów ale i to co nazywa się popularnie "osobowością" czy "strefą komfortu". W skrócie - bardzo źle znosimy poczucie braku kontroli i nierównowagi.
Po drugie rządzi nami Zasada Przyjemności - Freud ją tak nazwał a mi się ta nazwa podoba, więc używam. Chodzi o to, że uciekamy od bólu i dążymy do przyjemności czy rozkoszy. Co jest tą przyjemnością, rozkoszą i bólem - jak już się domyślasz - to oddzielna historia. W trybie domyślnym, jako, że jesteśmy gatunkiem, który nie lubi ryzyka i obawia się straty (patrz Zasada Homeostazy) przyjemność oznacza mniejszy ból a nagroda oznacza NIE bycie ukaranym. Prościej - dla większości "przyjemność" to mniej cierpienia.
Trzecim elementem jest Zasada Warunkowania - i odnosi się do warunkowania klasycznego, czyli wracamy tutaj do omawianego już przeze mnie Pawłowa i jego śliniących się psów. Wyrabiamy sobie - w sumie nazbyt optymistycznie to napisałem, sorry - wyrabiane są nam automatyczne skojarzenia. Rzecz bardzo wygodna, bo można pozostać w pół śnie i nie myśleć. Więc działamy na zasadzie prostych skojarzeń. Typowy przykład: zielone światło - można; czerwone światło - nie można. Wszystko jest warunkowaniem, bo robiąc coś albo wzmacniasz warunkowanie już istniejące (kolejny papieros) albo zaczynasz wyrabiać nowe (klinowanie z rana po ciężkim meczu Euro).
Przy okazji Zasady Homeostazy lubię mówić o niej jako o Potrzebie Kontroli - potrzebie biologicznej, dodajmy. Mało to popularne, bo jesteśmy warunkowani (patrz Zasada Warunkowania) do tego, że kontrola jest zła, że to inni, ci duzi ją mają - a my nie jesteśmy od tego, żeby kontrolować, tylko od tego, żeby pokojowo współistnieć z naszymi towarzyszami (nie, wróć, nie ma już przecież towarzyszy...) - więc z naszymi współpasażerami w tej podróży zwanej życiem.
Bo widzisz - celem każdego celu jest chęć zwiększania (lub utrzymania) kontroli. Tako rzekł Hyatt a ja za nim wziąłem i powtórzyłem. Ale tylko ze 394 razy! Nie dowierzasz? OK. Po co to czytasz? Chcesz się czegoś dowiedzieć, nauczyć? A po co chcesz się dowiedzieć i nauczyć? Żeby zwiększyć swoją percepcję kontroli nad życiem, nad sytuacją, nad ............ <--- se wstaw co chcesz. Mówisz, że czytasz bo się nudzisz, albo jesteś tu przypadkiem? OK. Więc skoro się nudzisz, czytasz by zwiększyć kontrolę nad swoim stanem wewnętrznym: nudzić się mniej a może nawet czymś zainteresować.
Poprzestańmy nad tym że, jak mawia Charlie Munger: "Ja Ci coś powiem a Ty się z tym zgodzisz, bo Ty jesteś bystry i rozsądny a ja mam rację." No więc celem każdego celu jest zwiększenie kontroli.
Wspomniany Charlie Munger, którego można śmiało nazwać współczesnym geniuszem, uwielbia kolekcjonować psychologiczne błędy poznawcze - a potem wykorzystywać je do zarabiania pieniędzy inwestując czy prowadząc swoje biznesy. Jednym z nich jest Efekt Krugera-Dunninga (nie mam pojęcia dlaczego tylko w Polsce zamieniono ich nazwiska miejscami, bo wszędzie nazywa się to Efektem Dunninga-Krugera - ale u nas wiele rzeczy jest popierdolone, nie poradzisz). Efekt ten mówi nam - upraszczam to tutaj nieco: że matoły przeceniają swój poziom umiejętności i zdolności (nawet nie wiedzą, ile jeszcze nie wiedzą) natomiast ludzie kompetentni niedocenianą swoich możliwości i umiejętności.
Jeśli zauważyłeś, że tam gdzie chcesz się spełniać głupsi od Ciebie są dużo dalej a Ty wciąż uważasz, że musisz się douczać - to właśnie Efekt Krugera-Dunninga. Ich ignorancja daje im ogromną siłę, bo najzwyczajniej na świecie nawet nie wiedzą, ile nie wiedzą - co sprawia, że mają wrażenie, że wiedzą wszystko. Co zgrabnie podsumował Mark Twain:
My,