PLT #065 Na czym budować poczucie własnej wartości?- Michał Górecki

01:25:37

Access AI content by logging in

Dzisiejszy gość skłonił mnie do podzielenia się po części moimi poglądami i wiedzą, na czym budować poczucie własnej wartości?


Michał Górecki jest blogerem i pisze o o byciu szczęśliwym. O tym jak doszedł tu gdzie doszedł. O wyborach, które podejmował. O rzeczach które sprawiają mu radość – o gadżetach, filmach, dobrym jedzeniu i dobrych alkoholach. O tym jak żyje się w dużym mieście.

Ale także o swoich przemyśleniach – o tym jak z tego wszystkiego korzystać. Jak cieszyć się życiem, jak wyciskać z niego soki na każdym etapie.



"Wierzę w słowo pisane. Ono nie umrze. Telewizja nie zabiła książek, wideo nie zabije blogów"



Uciekł ze świata reklamy (był accountem i strategiem), choć nie do końca ze świata marketingu. Ogarnia marketing w Koszulkowo.com, którego jestem współwłaścicielem oraz Clouto.



"Jeśli blogosfera umrze, to tylko w taki sposób, że rozpuści się w świecie innych narzędzi"



O Michale Góreckim dowiedziałem się przypadkowo, gdy ktoś z moich znajomych polubił jego post. To właśnie ten post przyciągnął moją uwagę:

"Ze smutkiem patrzę jak Polacy ekscytują się, gdy ktoś wspomni o polskiej historii - o powstaniach, o wojnie, o niepodległości. Ze smutkiem bo dla mnie to nadal taki objaw leczenia kompleksów, zupełnie jak wtedy gdy zauważamy w kinie po filmie nazwisko kończące się na -ski i wykrzykujemy radośnie: POLAK! Bo to nie jest jakieś tam małe uderzenie dumy. To jest - mam wrażenie - ciągle nasza główna oś tożsamości. W 2017 roku.
Nie wmawiajcie mi, że nie czuję dumy z naszych przodków, bo czuję dużą - wujek uciekł z obozu koncentracyjnego, drugi wujek był dowódcą obwodu Armii Krajowej. Ale pamiętam ciągle, że to DUMA POŻYCZONA. To nie moja duma. To tak naprawdę ich duma. To nie ja tam byłem.
Zrozumcie wreszcie - to nie jest nasze bohaterstwo i męstwo. Nic w tym kierunku nie zrobiliśmy, urodziliśmy się, gdy to wszystko już się wydarzyło. Więc o ile warto o tym pamiętać i pamiętać o bohaterskich czynach, to jest to światło odbite, niczym światło księżyca.
Mijają kolejne dekady a my nadal się w nim ogrzewamy. Zamiast czuć dumę z tego co tu i teraz. A jest tego mnóstwo przecież, tyle polskich wynalazków, tyle polskich osiągnięć tu i teraz.
Co więcej mnóstwo jest tu i teraz do zrobienia, bo najpierw ustrój moskiewski, potem zostawienie wszystkiego samopas. Ale my nadal żyjemy w tej naszej trwodze wojennej i odgrzebujemy stare symbole zamiast skupiać się na roku 2017. Wolimy stanąć na baczność i uronić łzę. Wojna już się skończyła, nie ma wroga jako takiego, więc trzeba go stworzyć - walka z lewactwem (cokolwiek to jest), walka z „czerwonymi“ (jakbym sie cofnął do USA w latach 80), walka z zagrożeniem chrześcijaństwa (no w Polsce to rzeczywiście zagrożone), wszędzie wróg.
Jesteśmy jak tych dwóch japońskich żołnierzy - Yoshio Yamakawa i Tsuzuki Nakauchi, którzy zostali odnalezieni na wyspie Mindanao na Filipinach w 2005 roku. Nie wiedzieli, że II Wojna Światowa się już skończyła. Ja zastanawiam się kiedy skończy się u nas.
Jeszcze raz - miejcie szacunek do tego co zrobili nasi dziadkowie i pradziadkowie, ale nie ogrzewajcie się zbytnio w cudzej dumie. Sprawcie, by to z WAS ktoś był kiedyś dumny. Z WASZEGO pokolenia. I serio, nie musi być to walka.
Czekam na atak tych, co nie zrozumieli. Zawsze można na nich liczyć."

"Kiedyś kibole stali pod pod budkami z piwem, a teraz nagle sa patriotami. Myślę, że to daje im poczucie misji życiowej"



Wiem, że niektórzy mają silne przekonania i być może dali się wciągnąć w tę narrację, którą nam narzucono i nieświadomie podążają, tracąc czas na skupianie się na wspominaniu, nazywając to szacunkiem, na jątrzenie ran, nazywając to sprawiedliwością dziejową. Robią to wszystko tego zamiast skupianie się na budowaniu lepszej przyszłości dla siebie i dla swoich dzieci. Niektórzy być może pomyślą, że...